Jak przełamywać niechęć potrzebujących do nietypowej żywności [artykuł]
Pomoc osobom potrzebującym wiąże się z niemałymi wyzwaniami. Odbiorcy pomocy to osoby w różnym wieku, kobiety i mężczyźni, z dużych miast i małych wsi, dlatego ich potrzeby są zróżnicowane. Nie każda osoba będzie w stanie wykorzystać każdy rodzaj przekazywanej żywności.
Podczas prowadzenia warsztatów kulinarnych często się dowiaduję, co utrudnia właściwe wykorzystanie żywności. Dlatego w tym artykule przedstawię kilka zaobserwowanych problemów i zaproponuję rozwiązania, które mogą wdrożyć organizacje przekazujące żywność osobom w trudnej sytuacji życiowej.
Niedostatek umiejętności kulinarnych
Często odbiorcy żywności nie potrafią gotować, ponieważ nigdy wcześniej tego robili. Oprócz tego nie zawsze wiedzą, jak właściwie obchodzić się z danym produktem. Czasem z góry dyskwalifikują produkt jako nielubiany. Innym razem po jednej nieudanej próbie skazują go na straty.
Tak się działo na przykład z ryżem i kaszą stanowiącymi część paczki. Były to produkty sypkie, a nie pakowane w woreczki, do których przyzwyczaiło się wiele osób. Pokutowała opinia, że sypkich produktów nie da się dobrze ugotować i że powstaje z nich papka. Krótka instrukcja przekazana podczas warsztatu pozwoliła uczestnikom dobrze gotować produkty bez woreczków.
Należy pamiętać, że czasem to, co dla jednych jest proste, dla innych jest wyzwaniem. Każdy ma mocne i słabe strony – nie każdemu gotowanie przychodzi z łatwością.
Efekty przynosi dodanie do paczki z takim produktem prostej instrukcji przygotowania. Powinna zostać napisana prostym językiem i estetycznie, czytelnie wydrukowana. Na przykład:
1. Odmierz pół szklanki kaszy, wypłucz ją i zalej niepełną szklanką wrzącej wody. Posól do smaku.
2. Gotuj pod przykryciem na bardzo małym ogniu przez 10–12 minut, nie mieszaj.
3. Zdejmij garnek z palnika. Pozostaw kaszę pod przykryciem, aż wchłonie wodę.
Brak pomysłu na wykorzystanie produktu
Można powiedzieć, że istnieją produkty o złej sławie. Należy do nich kasza gryczana. Nie cieszy się ona popularnością zapewne z powodu dość wyrazistego smaku.
Poza tym niektórym kojarzy się z „biednym jedzeniem”. A przecież jest niezwykle zdrowa, zawiera mnóstwo składników odżywczych oraz błonnik. Jednym słowem – warto się do niej przekonać. Jednak, kiedy proponowałam uczestnikom warsztatów kulinarnych potrawy z tą kaszą, często słyszałam: „Jak z gryczaną, to ja nie zjem, bo nie lubię”.
W szukaniu inspiracji pomocne okazały się przepisy z tych regionów, w których kaszy używa się często. Choćby Roztocze, wschodni region Polski. I rzeczywiście – kasza gryczana w pirogu biłgorajskim najczęściej zyskiwała pochwały. Świetnym pomysłem okazało się również pikantne nadzienie do naleśników z kaszy gryczanej, sera białego i cebuli.
A ryż nielubiany za „mdły smak”? Pozytywnie zaskoczył wiele osób użyty do przyrządzenia kotletów z żółtym serem.
Dlatego właśnie sądzę, że warsztaty kulinarne są dobrą okazją do pokazania produktu z atrakcyjnej strony, oswojenia go na nowo. Nie wszędzie jednak istnieje możliwość organizowania warsztatów, poza tym liczba miejsc na warsztacie jest ograniczona. Tutaj z pomocą może przyjść książeczka kulinarna. Najlepiej ze zdjęciami, które zachęcą do spróbowania potrawy i podsuną pomysł na jej podanie.
Nie dość ładne, by je zjeść
Kolejną dobrą praktyką jest rozmowa o wykorzystaniu warzyw i owoców – powiedzmy: drugiego gatunku – lub rozdawanie ulotek na ten temat. Te, które mają pomarszczoną skórkę lub są bardzo miękkie, zwykle się marnują. Nawet jeśli w sklepie je przeceniono, nikt ich nie chce. Tymczasem taka przecena to świetna okazja, by kupić taniej zdrowe produkty. Jedynie pojawienie się pleśni całkowicie dyskwalifikuje warzywo i owoc – należy je wyrzucić.
Z lekko zwiędłej papryki powstanie doskonałe leczo, można ją też nadziać i upiec albo ugotować z niej zupę krem z dodatkiem pomidorów i grzanek.
Obite lub nadgniłe owoce, po usunięciu zepsutych części, nadają się do zmiksowania na koktajl lub do krótkiego przesmażenia na sos do owsianki lub racuszków. Miękki banan z poczerniałą skórką wygląda mało apetycznie, ale zastąpi jajko w cieście na słodkie placuszki. Nadaje się również na chlebek bananowy i babeczki czekoladowe.
Zdobycie takiej wiedzy umożliwia także robienie tańszych zakupów w sklepie i na targu. Kupione produkty połączone z tymi otrzymanymi w paczce staną się składnikami smacznych, zdrowych i niedrogich dań. A odbiorcy pomocy nabędą ważną umiejętność, co da im dużą satysfakcję i poczucie sprawczości.
I jeszcze jedno. Uważa się Internet za świetne źródło inspiracji, także kulinarnych. Słusznie, ale pamiętajmy, że jest tam mnóstwo propozycji, co dezorientuje i zniechęca mniej wprawne osoby. Oprócz tego nie wszystkie przepisy są sprawdzone, a w wielu wykorzystuje się składniki drogie albo trudno dostępne. Dlatego pożyteczniejszych jest kilka prostych przepisów, które zawsze można mieć pod ręką.
Anna Patrzałek, edukator żywieniowy